Maratony zrodziły się 16 lat temu w głowie bielszczanki Ireny Awieruszko-Ptaszkiewicz. To jedyna na świecie instruktorka Zumba Fitness z niepełnosprawnością wynikającą z rzadkiej choroby genetycznej kości i stawów - Zespołu Keitha, MHE. Pokonuje siebie i swoje ograniczenia każdego dnia, nie jest jej łatwo, ale jest bardzo dzielna. W sobotę świętowała 10 lat od kiedy wykonuje zawód instruktora Zumba Fitnes. Nie obyło się bez prezentów i gratulacji.

- Przez te lata poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi. Zumba stała się dla mnie nie tylko pasją, ale także sposobem na życie - mówiła Irena Awieruszko-Ptaszkiewicz.

Maraton ściągnął do Parku Słowackiego prawdziwych pasjonatów tego sportu - połączenia tańca i aerobiku - małych, dużych, kobiety, mężczyzn, młodych i seniorów. Wszyscy w rytm muzyki prezentowali choreografie zaproponowane przez profesjonalnych instruktorów z całej Polski. A tych przyjechało do Bielska-Białej aż dwadzieścioro, w tym wyjątkowa osoba - Izabela Kin z Gorzowa Wielkopolskiego, która kilkanaście lat temu wprowadziła Zumba Fitness do Polski i która jest jedynym szkoleniowcem tego programu treningowego w naszym kraju. 10 lat temu Irena Awieruszko-Ptaszkiewicz odbyła u niej pierwsze szkolenie.

Poza wspólnymi ćwiczeniami, maraton miał też wymiar charytatywny. Pieniądze zebrane do puszek trafią na rehabilitację Franka Grala, 13-latka z Bielska-Białej, który urodził się z przepukliną oponowo rdzeniową, przeszedł wiele operacji i porusza się na wózku inwalidzkim. W sobotę był na maratonie wraz z rodzicami. Od wielu lat jest wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i mimo, że sam potrzebuje opieki, kocha pomagać.

- Franek potrzebuje ciągłej rehabilitacji, a w późniejszym terminie sprzętu - wózka. W przyszłym roku chcemy też zlecić przygotowanie dla niego sprzętu, który pomorze mu w pionizacji i chodzeniu - zdradził jego tato.

- Nasz syn bardzo lubi różne sporty - pływa, jeździ na handbiku. Co prawda zumby tańczyć nie może, ale sport to jego drugie życie - dodała mama chłopca.

Prezydent Jarosław Klimaszewski honorowy patron wydarzenia zaproszony na scenę zauważył, że organizatorka maratonu Irena Awieruszko-Ptaszkiewicz niejednokrotnie sama potrzebuje pomocy, a tak wiele robi dla innych.

- Irena to niesamowita kobieta - mówił. - Współpracujemy już parę lat. I to jest ciekawe, że bardzo chętnie pomaga innym, ale czasami zapomina o sobie. Ale ma w sobie tyle energii, że obdzieliłaby dziesięć osób, które nie mają takich problemów jak ona. A z Frankiem też znamy się już trochę - zwrócił się prezydent Jarosław Klimaszewski do 13-latka.

- To jest chłopiec, który uczestniczy we wszystkich imprezach w mieście, chyba bywa częściej niż ja, nawet w Biegu Fiata uczestniczył. Parę lat temu napisał do mnie, że chciałaby odpalić ze mną światełka na miejskiej choince i od tej pory jest moim stałym asystentem - chwalił Frania włodarz.

Później były już tylko podskoki, tańce, muzyka i wiele, wiele radości. W maratonie wspólnie tańczyło nawet 200 osób.

Honorowy patronat nad wydarzeniem sprawował prezydent miasta Bielska-Białej.